poniedziałek, 8 lutego 2016

1. Hogwart Express

***Hermiona***

Ron! Harry! - biegłam do przyjaciół w tłumie pierwszoroczniaków i starszych uczniów, którzy przygotowywali się do odjazdu z peronu 9¾. - Nawet nie wiecie jak się za wami stęskniłam.
- Cześć Hermiono! - Harry powitał mnie ogromnym uściskiem. - Mamy ci tyle do opowiedzenia.
W tym momencie odwróciłam się do rudowłosego chłopaka. Rzuciłam mu tylko skromne "cześć" i ruszyłam w stronę pociągu, bo zostało pięć minut do odjazdu. Nie odzywaliśmy się zbytnio do siebie po naszym zerwaniu. Okazało się, że Ron spotykał się z inną dziewczyną w tym samym czasie co ze mną. Nie byłam tym zerwaniem za bardzo przejęta. To było raczej tylko chwilowe zauroczenie i tyle. Myślałam, że możemy z powrotem być przyjaciółmi, ale po tym, jak świadomie mnie zranił nie wyobrażam sobie, aby to było jeszcze realne. Po chwili podbiegł do mnie Harry i jednym zamachem pomógł mi wtaszczyć kufer do pociągu.
- Wiesz, że nie musisz być dla niego taka okrutna. - Harry popatrzył na Rona stojącego w tłumie uczniów, który głęboko nad czymś rozmyślał.
- Nie mam zamiaru przestać, dopóki mnie nie przeprosi.
Bez słowa ruszyłam szukać wolnego przedziału. Większość była zajęta, ale na końcu znalazłam jeden, który na szczęście był jeszcze wolny. Weszłam do środka, postawiłam kufer na półce i usiadłam od strony okna. Zaczęłam rozmyślać nad wszystkim co czeka mnie w ostatnim roku nauki, gdy nagle ktoś wpadł do przedziału. Odwróciłam głowę i nieprzytomnym wzrokiem spojrzałam na drzwi przedziału. Musiałam parę razy zamrugać, żeby coś zobaczyć.
- Ginny! Luna! - skoczyłam jak oparzona i rzuciłam się na przyjaciółki. - Bardzo mi was brakowało. - wypuściłam je z uścisku i chyba poczuły ulgę, bo możliwe, że za mocno je ścisnęłam.
- Jak tam wakacje, Miona? - zapytała Luna, ale Ginny mocno ją szturchnęła w bok.
- Spokojnie, Ginny, możemy o tym rozmawiać. Szczerze mówiąc byłoby dobrze, gdybym wreszcie mogła z kimś o tym porozmawiać, bo nie miałam zbytnio okazji. - usiadłam z powrotem na swoim miejscu, a dziewczyny zamknęły drzwi od przedziału i zrobiły to samo.
Zaczęłam im wszystko opowiadać. Od chwili naszej wycieczki z Ronem do Egiptu, do momentu naszego zerwania. Po wyczerpujących zwierzeniach nastała chwila ciszy.
- Ale nie macie się czym martwić. Już mi przeszło. - zobaczyłam wątpiący wzrok Luny. - Naprawdę! Teraz możemy porozmawiać o czymś przyjemniejszym?

***Draco***

Siedziałem w przedziale oparty o szybę wraz z Zabinim, który opowiadał mi jak spędził wakacje. W ogóle go nie słuchałem. Nie miałem nastroju. Ogólnie odkąd Potter wraz ze swoją brygadą pokonali Voldemorta, nie miałem humoru. Bliznowaty, szlama i rudzielec pokonali najpotężniejszego czarnoksiężnika wszech czasów. Przez chwilę pomyślałem, że może to i dobrze, ale szybko wyrzuciłem tę myśl z mojej głowy. Ale ojciec nie może mnie już więcej kontrolować i mówić mi, co powinienem robić, bo teraz siedzi w Azkabanie. Matka udaje, że jej smutno z powodu jego nieobecności, ale oboje doskonale wiemy, że jest o wiele spokojniej bez niego.
- Słuchasz mnie w ogóle, czy mówię do ściany? - zapytał nagle poirytowany Zabini.
- Tak, tak. Jasne. - wyprostowałem się i oderwałem wzrok od cudownego widoku na wzgórze, które pokrywała świeża warstwa śniegu.
- To co właśnie powiedziałem? - popatrzył na mnie z iskrą w oczach. Nie zdążyłem mu odpowiedzieć, bo w tej samej chwili jakiś przerażony pierwszoroczniak wszedł do przedziału.
- Zgubiłeś się? Tak trudno ci znaleźć prawidłowy przedział? - wypaliłem. Chłopiec nagle spoważniał.
- Profesor McGonagall prosi, abyś natychmiast znalazł się w przedziale dla prefektów. Ma przekazać ważne informacje dotyczące dzisiejszej uczty.
I wyszedł. Byłem nieco zaskoczony odwagą chłopca. "Następny bohater Gryffindoru" - mruknąłem do siebie po drodze do przedziału dla prefektów. Całkowicie mi wyleciało z głowy, że jestem w tym roku prefektem. Ciekawe kim są pozostali. Otworzyłem drzwi przedziału i rozejrzałem się. Po prawej stronie siedział Ernie Macmillan wraz z tą Pomyluną. A po lewej stronie...
- To chyba są jakieś żarty! - krzyknąłem, a profesor McGonagall przeszyła mnie rozdrażnionym wzrokiem.



2 komentarze:

  1. Aww... To jest świetne! Hermiona i Ron są skłóceni... hmm... w sumie to dobrze bo nie za bardzo go lubie xD Draco i Hermionka są prefektami... very good :3 Nie mogę się doczekać co będzie dalej 😘 życzę weny i czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń